Dziś jestem gotowa żeby się wam
pochwalić (mam nadzieje że ktoś tam ogląda to co tworzę)
A więc
… mam wymarzoną własna pracownie!.
W końcu… przeniosłam się z
domu, gdzie powoli zaczynało brakować miejsca do wynajmowanego
pomieszczenia, które jak mam nadzieję pomoże w tworzeniu mych
artystycznych fantazji
Pracownie mam od września tego roku
,a dotarło to do mnie dopiero teraz, choć powiem szczerze że i tak
nie do końca. Tak długo o tym myślałam i wreszcie się spełniło.
Początki były trudne, lokal,
umowa, brak prądu, gdzie i jak wszystko zaaranżować - nic mi się
nie kleiło i nic nie podobało ; może inaczej to ujmę nic nie
pasowało tak to wyglądało. Zresztą do dziś nie jestem pewna i
przekonana do tego że jest ok, ale znając siebie jeszcze nie raz
przejadę gdzieś albo z biurkiem albo z szafą
Najważniejsze to zacząć, zacząć
jak najszybciej tworzyć w nowym miejscu, no i zaczęłam …ale
chyba nie tak jak to sobie wyobrażałam. Cały czas czegoś szukam
nic nie mogę znaleźć, gubię się w nowym miejscu , nie wiem
gdzie co leży – jak na start to niezły koszmar
Przyznam ,że było to czasem wkurzające, w głowie nowa myśl
która powoli topniała z powodu zajęcia umysłu szukaniem, a nie
tworzeniem... Irytująca zabawa w chowanego
A tu parę fotek mojego miejsca
pracy
.